Logo pl.masculineguide.com

Throttle Jockey: Dziedzictwo Kultowego Suzuki GSX-R 750

Throttle Jockey: Dziedzictwo Kultowego Suzuki GSX-R 750
Throttle Jockey: Dziedzictwo Kultowego Suzuki GSX-R 750

Wideo: Throttle Jockey: Dziedzictwo Kultowego Suzuki GSX-R 750

Wideo: Throttle Jockey: Dziedzictwo Kultowego Suzuki GSX-R 750
Wideo: SUZUKI GSX-R 750 | ТЕСТ-ДРАЙВ от Jet00CBR | Обзор мотоцикла 2024, Może
Anonim
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image
Image

Pamiętam ten moment z absolutną jasnością: wychodząc z ostatniego zakrętu na prawdopodobnie dziesiątym okrążeniu dnia, motocykl mocno przekroczył na trzecim biegu, zwisając z motocykla, aby ukończyć zakręt. Długi przód toru wyścigowego otworzył się przede mną, a ponieważ ciasna szykana, zwykle znajdująca się w połowie prostej, nie była używana, do pierwszego zakrętu, prawie pół mili dalej, leciał na pełnym gazie.

Delikatnie zakręciłem przepustnicę do oporu i szybko dotarłem do 12 000 obr / min, gdy mocno wcisnąłem się w zbiornik, prędkościomierz szybko przesuwał się przez 130, potem 135, potem 140, gdy wykonałem szybką zmianę na czwartą, a chwilę później na piątą.. W moim widzeniu peryferyjnym na prędkościomierzu pokazało się 155 i nagle mijałem znaczniki hamowania przed zakrętem - tyle że nie byłem na hamulcu. Prawa ręka zbliżała się teraz, a ja jechałem o wiele za szybko, żeby skręcić.

Zachowałem wystarczającą przytomność umysłu (lub instynkty przetrwania) przez strach i narastającą panikę, aby pamiętać o stopniowym (ale szybkim) zaciśnięciu przednich hamulców, a gdy to zrobiłem, przednie widelce się zacisnęły, a tył motocykla zaczął nieco kołysać, ale prędkość szybko spadała, więc wcisnąłem skrzynię biegów z powrotem na czwarte, gdy dotarłem do zakrętu, silnik krzyczał, gdy przekroczył nieco prędkość do 13 000 obr / min od hamowania silnikiem.

Tylna opona ponownie znalazła przyczepność w ostatniej możliwej milisekundzie, kiedy zwolniłem hamulce i zwiesiłem ciało w prawo, aby pomóc w zainicjowaniu skrętu. Kolano na asfalcie, przebiegłem trochę szeroko ze względu na prędkość, ale ufając moim oponom, pozostawałem na gazie i bez hamulców podczas przechyłu, stopniowo zaciskając linię, gdy maszyna przejeżdżała przez prawie 180-stopniowy zakręt na krawędzi opony.

Wychodząc z pierwszego zakrętu, zakręt drugi był dokładnie odwrotny: szybkie przejście do leworęcznego o 90 stopni, a następnie przechylenie o 90 stopni w prawo, które opuściło się na prostą z tyłu. Podnosząc adrenalinę i powracającą pewność siebie, pozostałem na mocy, uderzając w szczyty i ściskając prosto plecy, prędkość ponownie wzrosła do prawie 150 mil na godzinę. Dwa okrążenia później, bez dramatów na rogu, wjechałem z powrotem do boksów. Byłem zafascynowany.

To był rok 2000 i pomimo moich bohaterów powyżej, nie ścigałem się w MotoGP ani na Wyspie Man. Nie, byłem w szkole, a konkretnie w szkole jeździeckiej Reg Pridmore's CLASS, a rower, który uratował mój boczek w Turn One? 1993 Suzuki GSX-R 750W (poniżej), najszybszy, najlepiej skomponowany i prowadzący się najlepiej motocykl, na jakim miałem przyjemność jeździć do tego momentu w moim życiu. Gdybym był na czymś jeszcze mniej sprawnym, jestem pewien, że wpadłbym w pułapkę żwiru i prawdopodobnie w płot z opon. Ale słodki w prowadzeniu, dający pewność siebie GSX-R wyprowadził mnie z krawędzi zapomnienia. Kilka razy.

Image
Image

W 2015 r. Mija 30. rocznica przełomowego sportowego motocykla Suzuki, a dziś 750 żołnierzy GSX-R „Gixxer” jest dosłownie sam w kategorii motocykli sportowych o pojemności 750 cm3. Dziś motocykl sportowy, który naprawdę dał światu „rowery sportowe”, jest lepszy niż kiedykolwiek i zachowuje to magiczne połączenie lekkości, doskonałej obsługi i doskonałej mocy, które łączy zwiększoną moc silnika 750 cm3 z lekką masą i zwinnością 600 cm3. rower. Dla wielu zagorzałych sportowców elementy składające się na GSX-R750 są sekretem sportowej jazdy na rowerze.

Wracając do podsumowania między sesjami na torze, dowiesz się, że na torze śledził mnie nikt inny, jak sam były mistrz świata, Reg Pridmore, który jechał HondVFR z kamerą wideo w nosie. Wskakuje na taśmę (pamiętasz te?) I oto jestem, tyłek na Gixxerze zmierzającym w kierunku katastrofy. „Spójrz na tego jeźdźca” - zaczął nasz instruktor - „jest zbyt gorący w tym kącie. Ale zachowuje kontrolę, nie panikuje na hamulcach i mimo, że idzie trochę szeroko, poprawia linię i na następnych dwóch zakrętach pokazuje płynność i pewność siebie. To dobra jazda”. Te słowa dzwoniły mi w uszach przez wiele lat. To był dzień nauki, który na zawsze zmienił sposób, w jaki jeździłem na motocyklach.

Nie byłoby przesadą stwierdzenie, że oryginalny Suzuki GSX-R750 z 1985 r. Miał taki sam wpływ na kategorię osiągów w motocyklach, jak HondCB750 z 1969 r. Na całą branżę. Kiedy nadeszła, wiedziałeś, że właśnie nastąpiła poważna zmiana.

Oryginalny GSX-R750 był skalpelem wśród noży do masła, zapasowym, niewygodnym, wibrującym pociskiem, którym można było jeździć do pracy przez cały tydzień, a po drobnych zmianach można było woskować każdego na torze w weekendy. To był wreszcie prawdziwy motocykl wyścigowy ze światłami i kierunkowskazami. Usuń je, a będziesz mógł się ścigać. I wygraj. I właśnie to zrobiły tysiące jeźdźców.

Klubowe i amatorskie padoki wyścigowe zostały zalane przez GSX-R. Tak samo jak stocznie ratunkowe, gdy niedoświadczeni jeźdźcy rozbijali ich na kawałki. Gixxer pomógł w określeniu świata motocyklistów, takich jak rakieta krocza, rower-pocisk, kałamarnica, magnes na bilet i cykl dawców. Jeśli nie wiesz, co robisz, GSX-R i rowery sportowe, które inni producenci szybko wymyślili, aby z nim konkurować, mogą wpędzić Cię w mnóstwo kłopotów w bardzo krótkim czasie. Niektórzy zawodnicy właśnie stracili licencję. Inni stracili znacznie więcej. To nie były - i nadal nie są - rowery dla początkujących lub pretendentów. Lepiej, żebyś miał umiejętności.

Ale jeśli zrozumiałeś, trzymałeś głowę w napięciu podczas jazdy i poświęciłeś czas, aby naprawdę nauczyć się sztuki jazdy na motocyklu, niewiele rowerów może dać Ci ogromny i intensywny zwrot z tych inwestycji czasu i wysiłku, jak sportowe motocykle Suzuki GSX-R. Przez trzy dekady zmieniali się i ewoluowali, przybierali na wadze i tracili ją, utorowali technologiczną krzywą, a potem nieco za nią zostali. Ale istota zawsze pozostała: prostota, niewielka waga, duża moc, znakomita obsługa, przystępna cena. Inne rowery jeżdżą szybciej, może lepiej się trzymają (a może nie) i na pewno kosztują dużo więcej. Ale przez cały czas GSX-R był ikoną rzucającą cień, w którym jeżdżą te rowery.

W 2006 roku udało mi się wciągnąć w nieskazitelny model GSX-R1100 z 1986 roku, większy brat tego pierwszorocznego GSX-R750. To był kanadyjski rower i przy odrobinie sztuczek w DMV zarejestrowałem go w Stanach bez konieczności pokonywania wielu biurokratycznych przeszkód. Rower był nieskazitelny, przeżył krótki kilometr, a po dostrojeniu, nowych oponach i innej dbałości o starzejące się komponenty, wróciła w świetnej formie.

Image
Image

Ale ta ikona sportowej jazdy nie zmierzała na tor. Nie byłem tym młodym, samotnym facetem, jakim kiedyś byłem, i przeważnie jeździłem na (dość cennym) GSX-R na moich ulubionych lokalnych zakrętach, gdzie wciąż radził sobie z nowoczesnymi rowerami, na których jeździli piloci z, powiedzmy, mniej mil pod oponami niż ja. Duży silnik szarpał mocno i ostro pokonując lokalne zakręty, rowerem była radość z jazdy - przez około godzinę. Potem zaczęły narzekać plecy, nadgarstki i przedramiona.

Wierny swojej duszy, teraz zabytkowy Gixxer nigdy nie był bardzo dobrym motocyklem ulicznym, nadal był to wyścigowy motocykl w owczej skórze, tylko w swoim żywiole, gdy biały tachometr i prędkościomierz toczyły się mocno w prawo, a nie ledwo oddychając na autostradzie ruch drogowy. Gdy gospodarka pogrążyła się w wielkiej recesji, sprzedałem GSX-R i inne rowery z mojej kolekcji; Przypuszczam, że trzeba płacić rachunki, a dzieci muszą jeść.

Ale nigdy nie zapomnę tych niesamowitych okrążeń na GSX-R750W z 1993 roku, który kupiłem specjalnie, żeby wyjść na tor i zobaczyć, z czego jestem zrobiony. Rzadko jeździłem nim po ulicy, miałem inne rowery bardziej nadające się do tego rodzaju jazdy. To naprawdę było narzędzie do śledzenia.

Jeśli oglądasz wyścigi szosowe i myślisz „Mogę to zrobić”, to koniecznie kup sobie odpowiedni rower sportowy, bez względu na to, czy będzie to GSX-R (wysoce zalecane), czy inna broń torowa. Wejdź do szkoły jak KLASA Reg Pridmore'a, aby nauczyć się subtelnych punktów kontroli, pewności siebie i doświadczyć szybkiej nirwany. Po prostu obserwuj, jak od razu pędzą do pierwszego zakrętu.

Gotowy do jazdy na torze? Zajrzyj do szkoły CLASS i skontaktuj się z lokalnymi klubami jeździeckimi na swoich arenach.

Zalecana: