Logo pl.masculineguide.com

Recenzja Książki „Armia Duchów II Wojny światowej”

Spisu treści:

Recenzja Książki „Armia Duchów II Wojny światowej”
Recenzja Książki „Armia Duchów II Wojny światowej”

Wideo: Recenzja Książki „Armia Duchów II Wojny światowej”

Wideo: Recenzja Książki „Armia Duchów II Wojny światowej”
Wideo: 🇵🇱 Wojennik TV # 578: Niewyjaśnione fakty II wojny światowej - recenzja książki (PL) 2024, Może
Anonim
Image
Image

Tytuł wraz z krótkim opisem na okładce książki Ricka Beyera i Elizabeth Sayles doskonale wyjaśnia, o czym jest książka. Brzmi: Armia duchów II wojny światowej: Jak jedna ściśle tajna jednostka oszukała wroga nadmuchiwanymi czołgami, efektami dźwiękowymi i innymi zuchwałymi fałszerstwami.

I tak właśnie postąpiły oddziały specjalne dwudziestego trzeciego sztabu (AK the Ghost Army). Najpierw porozmawiajmy trochę o samej Armii Duchów i o tym, jak ci faceci działali, a potem porozmawiamy o tytułowej książce i dlaczego warto ją przeczytać.

Związane z:

  • Najlepsze książki historyczne
  • Najlepsze książki non-fiction
  • Najlepsze podcasty historyczne

Armia Duchów liczyła około 1100 ludzi. To jest rozmiar batalionu i faktycznie jest większy jak na ten typ jednostki, ponieważ większość batalionów składa się z od kilkuset do tysięcy żołnierzy. Jednak pomimo całej swojej sztuczki w akcji, batalion ten mógł stworzyć wrażenie siły znacznie ponad dwudziestokrotnie większej od niej. Ich zadaniem było po prostu oszukanie wrogów (w tym przypadku armii niemieckiej III Rzeszy, AKWehrmachtu, AK nazistów), aby myśleli, że na danym obszarze znajduje się korpus wojskowy. Oznaczało to przekonanie, że aż od dwudziestu do czterdziestu lub pięćdziesięciu tysięcy żołnierzy zebrało się tam, gdzie w rzeczywistości ułamek tych sił był właściwie rozmieszczony. Chodziło o wyprowadzenie znacznej części wysiłku Wehrmachtu z innych miejsc, osłabiając w ten sposób niemieckie linie w krytycznych punktach przed natarciem sojuszników, powodując niepotrzebne zużycie paliwa i racji wroga, rozciągając nazistowskie linie zaopatrzeniowe i generalnie dezorientując jedną z najlepszych sił bojowych. świat kiedykolwiek widział. Co nie było łatwym zadaniem.

Image
Image

Na szczęście panowie, którzy tworzyli dwudziestą trzecią dywizję sztabu specjalnego, byli jednymi z najzdolniejszych i najbardziej oddanych żołnierzy armii Stanów Zjednoczonych. Co jest trochę ironiczne, ponieważ większość z nich była pisarzami, rysownikami, redaktorami gazet lub naukowcami przed II wojną światową, a niewielu kiedykolwiek wyobrażało sobie, że mają na sobie wojskową zieleń.

Wysiłki Armii Duchów obejmowały trzy podstawowe działania: pierwszą było użycie obiektów fizycznych do stworzenia prawdziwości działań żołnierzy; obejmowało to nadmuchiwane i drewniane czołgi, ciężarówki i inne pojazdy, które można było szybko rozstawić i przemieszczać. Drugim było użycie efektów dźwiękowych - dosłownie odtwarzających odgłosy czołgów i ciężarówek jeżdżących wokół głośnika. Po trzecie, Armia Duchów opanowała fałszywą inteligencję sygnałową, nadając fałszywe informacje viradio, wysyłając fałszywe wiadomości telegraficzne, fałszywe raporty przeznaczone do przechwycenia i nie tylko.

Image
Image

Po lądowaniu aliantów w Normandii w czerwcu 1944 r. Żołnierze Armii Duchów podążali za „rzeczywistymi” oddziałami (oczywiście bez braku szacunku - ci ludzie byli żołnierzami na wskroś, po prostu walczyli z wojną w inny sposób) jako ucieczkę. od przyczółków zaczęło się. Prawdziwy atak na Europę rozpoczął się w sierpniu tego roku, a jednym z krytycznych działań Dwudziestej Trzeciej Specjalnej było przybliżenie obecności innych jednostek. Regularnie zmieniali naszywki na mundurach i oznaczenia na swoich (fałszywych) pojazdach, udając, że jednego dnia są szóstą armią, a innego trzydziestym siódmym batalionem artylerii polowej. To właśnie w tym ostatnim charakterze żołnierze Armii Duchów często okazywali swoją prawdziwą wartość i prawdziwą siłę; Przez wiele nocy ludzie odpalali fałszywe kanistry z lampami błyskowymi, które symulowały ostrzał artyleryjski, a następnie schronili się, gdy prawdziwa niemiecka artyleria zareagowała, zrzucając pociski na fałszywą broń i niewielkie zgromadzenie prawdziwych ludzi. W międzyczasie artyleria sojusznicza byłaby rozmieszczona wiele mil dalej, nie przyjmując zbliżającego się ognia i ustawiając się w idealnej pozycji lub manewrując naprzód w razie potrzeby. Ten wzór powtarzał się na całym froncie zachodnim do końca wojny wiosną 1945 roku.

Ghost Army to książka wyjątkowa pod wieloma względami, co nie jest zaskoczeniem, biorąc pod uwagę jej temat; ale chyba najbardziej uderzającą rzeczą w tym tomie jest fakt, że można się nim cieszyć na dwa różne sposoby. Książka w twardej oprawie jest duża - ma to, co można by nazwać proporcjami stolika do kawy, mierzy około ośmiu na dziesięć cali - i ma około 240 stron długości. Te strony są prawie równym połączeniem podpisanych fotografii, szkiców, map, grafiki i czystego tekstu. Możesz przejrzeć The Ghost Army, czytając tylko podpisy i patrząc na zdjęcia, i mieć przyzwoite zrozumienie tego, co zrobiła jednostka i kto tworzy jej szeregi. Alternatywnie, można było czytać prozę bez patrzenia na pojedynczy obraz i dokładnie zrozumieć, kim byli i co robili.

Image
Image

Ale oczywiście Armia Duchów najlepiej się cieszy, gdy każde słowo jest czytane i każdy obraz jest doceniany. Jest to szczególnie ważne ze względu na to, jak bardzo barwni byli ludzie z dwudziestego trzeciego Dywizji Sztabu Specjalnego. W ilu innych batalionach było dziesiątek rysowników, fotografów i malarzy? W przeciwieństwie do większości jednostek z czasów II wojny światowej, które od czasu do czasu robiły im zdjęcia przez mężczyzn i kobiety pracujące dla Stars and Stripes lub dokumentujące oddziały dla potomności wojskowej, Armia Duchów była samodokumentującym strojem, obejmującym wszystko, od szkiców ołówkiem po akwarele po zdjęcia przechwytujące oba te elementy. wysiłki i istota ich czasu na wojnie.

Samo pismo jest wyraźne i porusza się szybko, choć często porusza się szybciej, niż chciałby tego student historii. Nie odejdziesz od The Ghost Army ze zrozumieniem przez uczonego ostatnich lat europejskiego teatru II wojny światowej, ale będziesz miał solidne zrozumienie roli tej jednej jednostki w konflikcie. Poczujesz także więź z niektórymi indywidualnymi mężczyznami, którzy służyli w Armii Duchów. Sayles i Beyer wykonują godną podziwu robotę, kolorując wiele swoich postaci, wybierając odpowiednie szczegóły, używając właściwych cytatów i łącząc swój tekst z odpowiednimi obrazami, aby humanizować i kontekstualizować tych wyjątkowych żołnierzy.

Książka w cudowny sposób osiąga też to, czego nie udaje się w wielu tomach historii: przyjemnie się ją czyta, nawet jeśli po przetrawieniu jej ostatniej strony nie będziecie gotowi do wygłoszenia rozprawy doktorskiej na temat teorii wojskowej.

Zalecana: