Logo pl.masculineguide.com

Dubbel The Fun: A Guide To Monastic Beer (inaczej Klasztorne Browary)

Dubbel The Fun: A Guide To Monastic Beer (inaczej Klasztorne Browary)
Dubbel The Fun: A Guide To Monastic Beer (inaczej Klasztorne Browary)

Wideo: Dubbel The Fun: A Guide To Monastic Beer (inaczej Klasztorne Browary)

Wideo: Dubbel The Fun: A Guide To Monastic Beer (inaczej Klasztorne Browary)
Wideo: browar Grimbergen - Double Ambree (Dubbel) 2024, Może
Anonim

Belgowie i piwo idą daleko, daleko. Dla mnichów tradycja ma ponad 1000 lat i zrodziła się z czegoś więcej niż tylko wspaniałego sposobu radzenia sobie z dość odizolowaną gałęzią religijną.

Po pierwsze, średniowiecze nie było znane z wysokiej jakości wody. Europejczycy przynajmniej częściowo sfermentowali produkty ze względów sanitarnych, obawiając się tego, co czerpano ze studni. Mnisi zaczęli warzelnictwo około IX wieku, pracując nad samowystarczalnością, korzystając ze składników, które mieli pod ręką. Wraz z rozkwitem ultra-mnichów, wielkiej gościnności połączonej z charytatywnym nastawieniem, rozwijało się również piwo. Pod wieloma względami browary służyły jako płynna wersja samej tradycji monastycznej.

Image
Image

Style takie jak wiejski dom i belgijski brąz stały się synonimem mężczyzn w płaszczach. Gdy piwo rzemieślnicze ostatecznie ogarnęło świat, piwowarscy mnisi wyróżnili swoją markę, podbijając stawkę i skupiając się na wyższych ABV, bardziej aromatycznych piwach dubbelowych i tripelowych. Wkrótce akt warzenia piwa na miejscu w bonafide opactwa - jeden z wymogów prawdziwej działalności monastycznej piwa - rozszerzył się poza Stary Świat.

Spośród piw monastycznych, piwa trapistów (wytwarzane przez mnichów trapistów) są jedną z najpopularniejszych i najpopularniejszych iteracji. Jeśli piwo jest wytwarzane w stylu piw klasztornych, ale nie jest wytwarzane przez mnichów w klasztorze, jest to piwo opackie.

Chociaż marki takie jak Chimay, Westmalle i Orval pozostają najbardziej znanymi nazwiskami w branży, od tego czasu powstało wiele innych. I chociaż wycieczka do Belgii (lub przynajmniej do belgijskiej sekcji lokalnego sklepu z butelkami) pozostaje najlepszym sposobem na spróbowanie monastycznego ducha, Stany Zjednoczone są teraz domem dla trzech własnych oryginalnych etykiet opactwa.

Browar Benedictine został niedawno otwarty około godziny jazdy na południe od Portland w stanie Oregon. To dzieło sąsiedniego Mt. Angel Abbey, założone przez szwajcarskich mnichów benedyktynów w 1882 roku.

Image
Image

Browar bardzo wygląda na część, rustykalną przestrzeń ze świetnym piwem i prostymi udogodnieniami. Tutaj stereotypy związane z tradycyjnym amerykańskim barem - telewizory, brak okien, nadąsanie się - zostają całkowicie postawione na głowie. Browar Benedyktyński jest przestronny, gościnny i skromny. Piwa są mocne jak skała, a jeśli pójdziesz, prawdopodobnie spodoba ci się jedno nalane przez mnicha przy stole, a inni mnisi odrzucają szklanki.

Pierwszym browarem klasztornym w Ameryce, który trafił do sprzedaży, była firma Abbey Brewing Company w Nowym Meksyku w 2005 roku. Jest ona częścią klasztoru benedyktynów Chrystusa na pustyni wzdłuż rzeki Cham River, na północ od SantFe. Z tego odległego miejsca mnisi-rezydenci warzą garść całorocznych i sezonowych darów.

Browar Spencer w Massachusetts został otwarty w 2014 roku, a akcja trapistów rozgrywa się w opactwie św. Józefa. Chociaż nie ma odpowiedniego pokoju do degustacji, jest najbardziej biznesowy z trzech, z dystrybucją do kilku stanów i amerykanizowanymi stylami, takimi jak IPA. Browar Spencer ma nawet własne specjalnie zaprojektowane szkło.

Image
Image

Jeśli nie możesz dotrzeć do autentycznej placówki, istnieją sposoby online, aby zdobyć niektóre z tych piw. Istnieje niezliczona liczba innych, przynajmniej zainspirowanych tradycją klasztorną, choć technicznie nie uwarzonych przez mnichów. Tank 7 Farmhouse, Allagash White i North Coast Pranqster to tylko kilka solidnych propozycji, które są dość łatwo dostępne.

Dubbele i tripele są darem Boga na zimę dzięki ich głębokim smakom i strukturom wywołującym drzemkę. Nie wspominając już o duchowych wyżynach, które osiągniesz po wyssaniu trzech lub czterech w chłodny weekendowy wieczór.

Zalecana: